wtorek, 15 stycznia 2013

Rozdział 4.


                                                 * Z perspektywy Alex *

                                                          Puść w tle x.

Szłam szkolnym korytarzem ze spuszczoną głową. Nienawidzę ludzi, nienawidzę tego miejsca. Nie będę dla nich sztucznie miła, gdy widzę te wszystkie osoby mam wrażenie, że chcą mnie zniszczyć. Moja psychika siada, nie wiem co się ze mną dzieje, ale wiem że to coś niedobrego i jeśli temu nie zapobiegnę, będzie źle. Skręciłam w stronę schodów i to co zobaczyłam przyprawiło mnie o dreszcze a mianowicie szkolna elita.
-Wszystko tylko nie oni. – Wyszeptałam po cichu.
- O nasz chudzielec.- Odezwała się ich przewodniczka – Eleanor.
- O proszę uliczna szmata. – Miałam ochotę jej zajebać.. tak podpowiadało mi moje „drugie ja”, Ale przecież nie będę marnowała swojej siły, która już i tak jest na wyczerpaniu.
-         Licz się ze słowami.- Krzyknęła na cały korytarz.
Moje emocje były niedopisania. Byłam tak wkurwiona, że nie wiedziałam co mam zrobić. Wyjebać jej? Czy może okazać resztki godności zostawić szmatę w spokoju.
- To że jestem drobna nie znaczy że nie mogę ci wpierdolić.- Uśmiechnęłam się szyderczo.
-         Szmata! – No nie tego już za wiele.. moje ręce zacisnęły się w pięści ,a gdy już miałam wymierzyć jej cios w twarz  na szczęście lub na nieszczęście ktoś złapał mnie za ramię
-         Alex uspokój się. – Syknęła moja przyjaciółka Perrie  Była niską blondynką z pięknym uśmiechem. Jednym słowem potrafiła poprawić komuś humor, albo go zepsuć.
-    To nie mój przyjaciel jest gejem..  –Zaśmiała się razem ze swoją elitą.
- A ja ci przypomnę, że twój eks rucha mojego przyjaciela – Odszczekałam się jej na co Eleanor wyminęła mnie i Pezz wraz ze swoją watahą. - Nigdy nie spotkałam tak fałszywej osoby jak Eleanor. Od razu z Kate wiedziałyśmy, że nie pasuje do Louis’a.... Kate.. na samo to imię w oczach mam łzy.
- Ej Lex ty płaczesz? – Spytała Pezz zatroskanym głosem.
- Nie.. po prostu pomyślałam o Kate..- powiedziałam łamiącym się głosem.
- Co się z wami stało?- Zadała mi kolejne pytanie obejmując mnie ramieniem.
- Nie wiem, to stało się z dnia na dzień, gdy tylko Kate zaczęła ćpać nasze relacje się pogorszyły a ja? Zamiast jej pomóc dążyłam do idealnej wersji siebie. – Zaśmiałam się lekko.
- Alex, tak nie może być, muszę Cię wyrwać z tego dennego nastroju. Przyjdę dziś do Ciebie po 18. Pasuje?
- Jasne. – Uśmiechnęłam się.
- Dobra mała, ja zwijam na WOS, bo znowu mnie opierdoli że się spóźniam. – Przytuliła mnie i pobiegła w stronę swojej klasy. A ja? Stałam oparta o ścianę i rozmyślałam o swoim pojebanym życiu.

***

Minęło już 5 lekcji.. kolejny przystanek? Fizyka. Walnęłam się z otwartej dłoni w czoło i sięgnęłam po plecak z zamiarem wyciągnięcia  z niego wody. A co zamiast niej znalazłam? -Chipsy.
 -Zapierdolę. Tego. Horana.-  Rzuciłam się wkurwiona na swój telefon wystukując numer Niall’a.
- Halo? –Gdy tylko go usłyszałam chciałam rzucić wszystko i go przytulić. Tak po prostu.. dla zasady. Ale nie o tym teraz myślę.
- CO TO DO KURWY MA BYĆ ?! – Krzyknęłam zdenerwowana.
- Ale, że co mysiu pysiu? – Zaśmiał  się.
- Nie wkurwiaj mnie Horan, czego wrzuciłeś mi te chipsy i wyjąłeś wodę?! – Krzyknęłam.
-         Że niby ja? – Czy on sobie kurwa kpi?
-         Nie kurwa duch Święty przyszedł i zamienił wodę w chipsy. –Rzuciłam sarkastycznie.
-         Już się tak żabko nie denerwuj, złość piękności szkodzi.- W co on sobie pogrywa? Myśli że tym coś zdobędzie? Taki chuj.
- Niall’u Jamesie Horanie jak przyjdę to ci tak przyjebie, że nie wstaniesz..
- No dobrze to ja ale nie bądź taka agresywna, jedna mi wystarczy. Już mi dzisiaj przyjebała bo nie podałem jej soku. – Parsknął śmiechem.
- Widzę, że mojej siostrzyce wraca humorek. Dobra pedale spadam na Fizykę, cześć. – Po tych słowach rozłączyłam się i pobiegłam w stronę sali po drodze wyrzucając chipsy do śmietnika.

***
Siedziałam w swoim pokoju, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. – Perrie – pomyślałam i szybko zbiegłam na dół, otworzyć swojej przyjaciółce drzwi.

- PARTY TIME- Krzyknęła Pezz.
- morda bo Zayn Cię usłyszy i będzie chciał do nas dołączyć. – Parsknęłąm śmiechem.
- PEEEEEEEEEEERRIEEEEEEEEE! – Usłyszałam głos Zayn’a
- -Zaczęło się kurwa. – Mruknęłam przewracając teatralnie oczyma. Słodka Perrie zaczęła obdarowywać swojego chłopaka pocałunkami a mi zbierało się na rzygi. To takie słodkie że aż przesłodkie.
- Skończyliście już? – Spytałam.
-        Tak a teraz chodź na górę.- Odpowiedziała mi Pezz podążając w stronę mojego pokoju.
Czas mijał cholernie szybko. Poraz pierwszy od miesiąca tak dobrze się bawiłam. Zapomniałam o wszystkich problemach i mojej chorobie. Perrie to jeden z lepszych darów od Boga którymi zostałam obdarowana. Szczerze dziękuję, że Pezz nie brak 5 klepki i można z nią normalnie pogadać.
- Ej Alex mam pomysł. Siedź tutaj i nie ruszaj się proszę. – Zaczęła wymachiwać mi palcem przed twarzą a potem momentalnie wybiegła z pokoju.
- Okej? – Odpowiedziałam niepewnie rzucając się na łóżko.

           *z Perspektywy Perrie*
Podeszłam do drzwi Kate, ugh kuźwa raz kozie śmierć. Może się uda a może nie.
- Cześć Katie. – Podeszłam do niej jak gdyby nigdy nic i pocałowałam ją w policzek.
- Cześć Pers. – Kate uśmiechnęła się promiennie i poklepała bordowy fotel, który stał obok jej łóżka. Bałam się coś powiedzieć żebym nie spierdoliła tego na starcie.
-         tylko na mnie nie wrzeszcz.- Odezwałam się cicho-  Chcę, a nawet cholernie chcę żebyś pogodziła się z Alex. Nawet nie wiesz jak mnie to boli kiedy się kłócicie! Po co wam te kłótnie? Jesteś starsza.. i powinnaś mieć więcej oleju w głowie no nie? Odpuść jej, wiesz że już jest na skraju wytrzymania... z resztą ty też. Ale co cię to interesuje, jesteś wielką Kate Carter i masz na wszystko wyjebane. – Skarciłam się w myślach, Perrie idiotko, na chuj to wszystko mówiłaś?!
-         Wybacz, jeśli cię uraziłam.- Dopowiedziałam i oparłam głowę o swoje kolana.
-         Miło, że tak o mnie myślisz, ale zrozum Alex ma mnie w dupie więc i wicewersa nie  będę dla niej sztucznie miła.- Krzyknęła a z jej oczu poleciały łzy.
-         Ciesz się że posiadam w telefonie coś takiego jak dyktafon. –Na mojej twarzy pojawił się wielki banan.
-         Co masz na myśli?
-         To- Odparłam i rzuciłam jej telefon na łóżko. – Nagranie 4 posłuchaj.- Wstałam z fotelu ucałowałam jej policzek na pożegnanie i ruszyłam w stronę pokoju Alex.

***.

Pespektywa Alex.

-Boże Perrie ogarnij się! Co ty odpierdalasz? Złaź z tej szafki! Nie jesteś małpą!- Krzyczałam. Dziwne że jeszcze byłam w stanie wydać z siebie jakiekolwiek słowo, coraz większe zawroty głowy doprowadzały mnie do szału. Jeśli wytrwam dzisiejszy dzień do końca zmienie się, Obiecuję, tylko proszę daj mi przeżyć.
-ASENAEBAAM.- Rzuciła Perrie spadając z szafki.
-Ok. zanotuję to sobie.. nie dawać Perrie alko. Nigdy więcej.
- Też cię Kocham.- Podeszła i przytuliła mnie tak mocno jak jeszcze nigdy, chyba zaraz wyjdą mi flaki.
- Hej. – Usłyszałam zza drzwi głos Kate.
- Ym co ty tu robisz? – Zapytałam się jej niepewnie.
- Słuchaj Alex, chcę cię przeprosić. Na chuj nam te kłótnie? Za każdym razem to samo. –Po tych słowach Katie podeszła bliżej.
- Nie rozumiem o czym mówisz – Syknęłam.
- Jezu Alex skończ. Nie udawaj zimnej suki. Nigdy nią nie byłaś i nie będziesz. – Krzyknęła.
- K.kate. kręci mi się w głowie.. – Wymamrotałam.
- ALEX ?! ALEX ?! CO CI JEST ?!- Krzyczała Kate. – Alex mów do mnie! ALEX? Nie kontaktowałam, upadłam na ziemię. Jedyne co słyszałam to krzyk i płacz Kate.


Od Autorki : No i mamy kolejny rozdział, wiem nie wyszedł mi no ale cóż :)

                                                       CZYTASZ KOMENTUJESZ ;)

16 komentarzy:

  1. wyszedł bardzo dobrze :D czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się, cieszę się, że w końcu Kate wyciągnęła dłoń do Alex aby się z nią pogodzić. Według mnie one obydwie są zimnymi sukami.
    Te grafiki poruszające się troszkę denerwują w czasie czytania bo nie idzie się skupić na tekście tylko one latają w oczach :D

    Ps. Zapraszam wszystkich na mojego bloga. Znajduje się na nim opowiadanie w, którym udział bierze między innymi postać Justina Biebera. Wpadnijcie bo warto! :)
    ne-event-jb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział genialnyyyyyyyy <3 I ja chcę pisać tak jak ty, o! :D bo styl pisania to ty masz rewelacyjny, złotko :33
    Czekam na ciąg dalszy i nie zapomnij o informowaniuu c:

    OdpowiedzUsuń
  4. Niall podrzucający Alex chipsy do plecaka i ta ich rozmowa przez telefon..Ach,wspaniałe!
    Muszę przyznać, ze rozdział wyszedł Ci bardzo dobrze! Mi się podobaa. Tyllko ta końcówka. Musi kończyć się w takim momencie,w którym nie powinno? No bo ja chcę ciąg dalszy i koniec.x
    Pozdrawiam,c;

    OdpowiedzUsuń
  5. o boże, o Boże!!! zamorduję cię za to, że skończyłaś w takim momencie!!! rozdział jest świetny, dzięki za info i zapraszam do mnie :P

    OdpowiedzUsuń
  6. jak zwykle zajebiste :D czekam na nn xx
    mam nadzieję, że do mnie też zaglądniesz czasem ;)
    http://trulymadlydeeplyinlovewith1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. podoba mi się wygląd bloga, jak tylko znajdę wolną chwilę to zabiorę się za czytanie ;) dam znać co i jak... ^^ Teraz chciałabym zaprosić cię do mnie ;) http://hope-love-truth.blogspot.com/ pojawił się prolog, może cię zainteresuje. xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Aa boski !! Harry i Lou xD nie no swietny mialas pomysl na tego bloga ! ;3 czekam na nexta ! ♥
    pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nominowałam Cię do Liebster Award :3
    http://najlatwiej-jest-nienawidzic.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Boże świetny ten rozdział! *_________*
    Harry i Lou.. ahhaha xD
    I NIALL... ahahahah :D
    jesteś moim bogiem miszczu... ;]
    ale foch... jak mogłaś skończyć w takim momencie??? -.-
    pisz szybko nn.. czekam. :D


    Pozdrawiam Olcirek1 <3

    P.S. http://fuckingmuscleinmychestdictatemeterms.blogspot.com/ zapraszam na 4 rozdział! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialny <3
    Niall i te chipsy xd Świetne
    Czekam na następny ; )
    Jeśli możecie to powiadamiajcie mnie na twitterze : @Little_Agnes1D

    OdpowiedzUsuń
  12. w tym blogu najlepsze jest to że to wszystko nie jest tak przesłodzonee... nie jest tak idealnie jak wszędzie ;* lovelovelovelovelove

    http://they-dont-know-about-us-josh.blogspot.com/ u mnie jest gorzej niż u was ale mam nadzieję że da to się czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  13. a się zaczytałam, wszystkie notki po kolei ;D
    Podoba mi się, tylko jakoś mało tu Louis'a jak narazie ;]

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo fajny rozdział, z resztą tak jak cały blog :)Jestem ciekawa co wydarzy się dalej :D Chętnie odwiedzę jeszcze tego bloga :D Weny życzę i zapraszam do siebie drop-of-hope.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. pokochałam to opowiadanie już po samych bohaterach, do tego uwielbiam takie dramaty i psychiczne wątki, więc to kolejna rzecz, która mnie urzekła. każdy rozdział ma w sobie to coś. dobieracie cudowną muzykę, która idealnie oddaje emocje w rozdziałach. fabuła również bardzo mi się podoba i na pewno będę zaglądać tutaj częściej. nie mogę się doczekać następnego rozdziału, zwłaszcza po tej końcówce! *.*
    @justgivemelovee

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziękuję Chruum, że podałaś mi linka do tego bloga ! Jest taki wspaniały i inny niż wszystkie. Właśnie szukałam takiego z tematem anoreksji, cięcia czy narkomanii. + dodaję się do obserwatorów. @fan_number69

    OdpowiedzUsuń